Warto zabezpieczyć się przed wczesnowiosennymi szkodami

0
990

Odczuwalne ocieplenie doprowadziło do tego, że śnieg nagromadzony z wcześniejszych, intensywnych opadów na przełomie stycznia i lutego zaczął topnieć. Utrzymywanie się dodatniej temperatury i występujący w niektórych obszarach Polski deszcz oraz wiatr są czynnikami, które potęgują odwilż i podnoszą ryzyko lokalnych podtopień spowodowanych wystąpieniami wód z koryta rzeki. Warto sprawdzić, w jakim zakresie chroni w takich przypadkach nasz dom polisa ubezpieczeniowa. – radzi TU Europa.

Stabilizatorem obecnej sytuacji są nocne mrozy, które spowalniają topnienie pokrywy śnieżnej. Eksperci ubezpieczyciela ostrzegają, iż trudno jednak prognozować, jak długo będą się one utrzymywać i czy wkrótce stan wód nie wzrośnie niebezpiecznie, powodując tym samym zwiększenie ryzyka wystąpienia zjawisk powodziowych.

– Z doświadczeń Grupy Ubezpieczeniowej Europa wynika, że w przypadkach gwałtownego topnienia pokrywy śnieżnej w krótkich odstępach czasu zwiększa się ryzyko wystąpienia tzw. szkód „zimowych” – mówi Krzysztof Mędrala, wiceprezes GU Europa.

Jak wyjaśnia, szkody „zimowe” to w większości przypadków uszkodzenia dachów i elewacji budynków powstałe pod naciskiem śniegu. Roztopy powodują także, że ubezpieczyciele notują więcej zgłoszeń z tytułu ubezpieczeń transportowych – gdy ucierpi towar oraz z polis komunikacyjnych. TU Europa radzi, że jeśli obecny rozkład temperatur potrwa jeszcze kilka tygodni, to warto, aby wszyscy zainteresowani rozważyli zakup polisy chroniącej nie tylko przed szkodami mogącymi dotknąć budynki, lecz także ubezpieczenia chroniącego uprawy rolne przed ujemnymi skutkami zbyt długiego przezimowania roślin. Dodatkowe ryzyko niosą za sobą wysokie amplitudy dzienne temperatur, wskutek których mogą pękać rury kanalizacyjne. Innym zagrożeniem są także gwałtowne wezbrania rzek, które mogą doprowadzić do wystąpienia wód z koryta rzeki i zalania nieruchomości.

– Wezbrania rzek są zjawiskami naturalnymi, ściśle uwarunkowanymi pogodą i klimatem danego obszaru, rzeźbą terenu i innymi lokalnie występującymi czynnikami. Jednak wskutek topnienia śniegu, kry lodowej i tworzenia się zatorów lodowych mogą one czasami doprowadzić do lokalnych podtopień. Niestety, człowiek ma bardzo ograniczone możliwości przeciwdziałania temu – wyjaśnia Krzysztof Mędrala.

Jedną z możliwości ograniczenia ewentualnych negatywnych skutków zarówno uszkodzeń dachów i elewacji budynków powstałych pod naciskiem śniegu, jak również wystąpień wód z koryta rzeki, jest wykup odpowiedniego ubezpieczenia.

– Mimo że takie polisy są na polskim rynku powszechnie dostępne, to jednak Polacy wciąż zdają się bagatelizować niepokojące statystyki i nie doceniać użyteczności takich ubezpieczeń. Taka postawa obnaża nieświadomość w zakresie ubezpieczeń. A przecież niewielka wydana miesięcznie kwota może zapewnić nam bezpieczeństwo – dodaje wiceprezes Europy.

Ubezpieczyciel podkreśla, iż kwestia bezpieczeństwa wydaje się być szczególnie istotna, jeśli wziąć pod uwagę fakt, że administracja publiczna w Polsce nie odpowiada za szkody spowodowane zjawiskami powodziowymi. Do tego dochodzą  niewystarczające inwestycje w infrastrukturę przeciwpowodziową: TU Europa zwraca uwagę, że do dziś brak jest w Polsce czynnej (obiekty piętrzące wodę) i biernej (obszary zalewowe) infrastruktury przeciwpowodziowej w dostatecznym zakresie. Zdaniem ekspertów firmy, w takim stanie rzeczy niezbędne staje się odpowiednie zabezpieczenie się przez stratami ekonomicznymi, które mogą spowodować niekorzystne zjawiska atmosferyczne, a w aktualnym kontekście ryzyko pojawienia się wczesnowiosennych szkód „zimowych”.

źródło: Europa